„Mocna więź” to jedna z najnowszych powieści Magdaleny Majcher – bardzo popularnej wśród naszych czytelników pisarki. Dla mnie to pierwsza książka tej autorki; za literaturą obyczajową nie przepadam, nie śledzę nowości, nie znam (twórczości) autorów. Co więc sprawiło, że przeczytałam „Mocną więź”? Fabuła. Historia oparta na prawdziwych wydarzeniach. Wydarzeniach, które zapadły mi głęboko w pamięć, bo rzecz działa się wcale nie tak dawno temu, wcale nie tak daleko.
Być może kojarzycie, swego czasu bardzo głośną, sprawę z Czeladzi – mąż – policjant, zgłasza zaginięcie żony, 29-letniej Anny. Ruszają poszukiwania kobiety, na nogi postawiony cały region, a mąż – policjant jakby najmniej poszukiwaniami zainteresowany… Odejście żony dało nowe możliwości, głównie towarzyskie, więc czemu miałby się zamartwiać? Odeszła, to odeszła, życie toczy się dalej. Jak się pewnie domyślacie (lub pamiętacie), Anna męża nie zostawiła… Według mężczyzny stała mu na drodze do szczęścia u boku kochanki. Zamordował ją więc, a ciało porzucił w miejscu do tej pory nieznanym. Wpadł, bo i jego zachowanie po zgłoszeniu zaginięcia żony było podejrzane, i popełnił poważny błąd przy realizacji planu zmylenia śledczych. Plan ten może i był dobry (z punktu widzenia zabójcy zacierającego ślady), ale nieostrożność mężczyzny sprawiła, że się nie powiódł. Anna Garska, młoda kobieta, której życie odebrał ukochany mężczyzna, jest bohaterką tej opowieści.
Dzięki Magdalenie Majcher poznajemy historię Anny dwutorowo – przed 7 lipca 2012 r. (dzień „zaginięcia”) oraz po tej dacie. ‘Przed’ to mała Ania, młodsza siostra, dziewczynka z przedszkola, potem uczennica szkoły podstawowej z typowymi dla wieku rozterkami i zainteresowaniami. Córka silnie związana z matką, także w wieku nastoletnim, później jako studentka marząca o założeniu własnej rodziny. W pewnym momencie pojawia się również Marek – poznany przez Internet kolega, a niebawem już chłopak, narzeczony, wkrótce mąż. A co ‘po’ 7 lipca? Wtedy nie ma już Ani, jest jej zrozpaczona rodzina próbująca dowiedzieć się co stało się z kobietą, walcząca o prawdę i sprawiedliwość. Jest tęskniąca za mamą mała córeczka, której nikt nie chce powiedzieć, że mama już nie wróci. No i ten nieszczęsny mąż, zawzięcie utrzymujący, że „to nie on”.
Trudno tę książkę zrecenzować, bo trudno nie myśleć o tym, że naprawdę stało się to, co zostało opisane. Nie jest to kryminał, absolutnie. Wrażenia również nie są „kryminalne”, zupełnie inne emocje towarzyszą czytaniu. Nie jest to również reportaż. Czyta się to łatwo-trudno. Łatwo ze względu na język, styl autorki, trudno – wiecie dlaczego. Tragedie rozgrywające się tak blisko są postrzegane inaczej, niż te z innych regionów, innych krajów. Nie wiem czy wypada napisać, że mile spędziłam czas na lekturze „Mocnej więzi”. Ktoś mógłby to źle zrozumieć. Ale tak było – autorka pisze w taki sposób, że czyta się błyskawicznie. Delikatnie, z szacunkiem dla bohaterów – postaci prawdziwych. Momentami miałam jednak wrażenie „nierówności”, jakby teksty ‘przed’ i ‘po’ tworzyły dwie osoby, lub sama Majcher, ale w różnych momentach, bez trzymania się chronologii wersji ostatecznej. Bywa, że opowieść staje się infantylna – szkolne, koślawe zdania mocno zaskakują. Niemniej, była to ciekawa lektura. Nie planuję póki co poznawać innych książek autorki; literackich odskoczni gatunkowych na razie mi wystarczy.
Warto dodać, że na końcu książki zamieszczono zdjęcia Anny i jej bliskich. Przypominają, że opisana historia nie jest fikcją. Niedaleko nas żyją rodzice Anny, jej córka, siostra z rodziną... A w więzieniu mąż – ex policjant, mąż – zabójca.
Już poza książką: w maju tego roku Sąd Najwyższy nie tylko podtrzymał wydany w 2018 roku przez Sąd Okręgowy w Katowicach wyrok skazujący Marka G. na karę pozbawienia wolności, a wręcz tę karę podwyższył – z 15 na 25 lat. Wina niekwestionowana.
Ciała Anny nadal nie odnaleziono.
Metryczka książki|closed
Tytuł: Mocna więź
Autor: Magdalena Majcher
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2021
Gatunek: obyczajowa
Notka o autorze|closed
Skandynawskie mroczne kryminały to Antoniny zdecydowany #1, ale chętnie sięga również po inne powieści kryminalne oraz literaturę iberoamerykańską, niekoniecznie przepełnioną grozą i zbrodnią.
Lubi czytać po angielsku i hiszpańsku.
Lubi też wschodnie sztuki walki, skandynawski black metal, castellano rioplatense, upalne lato, spaghetti…
Nie lubi, gdy jej imię zdrabnia się Tosia lub Antosia. Od 2004 roku nie je zwierząt, ale nikogo do wegetarianizmu nie namawia.
To właśnie spod jej klawiatury wychodzi zdecydowana większość tekstów, które czytacie na naszej stronie.