Dwanaście sugestii dla wytrawnych Czytelników. Nieustanie kusimy do czytania i podejmowania wyzwania. W każdej chwili możecie sięgnąć do wyzwania czytelniczego, a na bibliotecznym fanpage’u w postach z challangem dzielcie się swoimi opiniami o książkach, które czytacie.
Sierpień: odwiedź, dzięki powieści, jedno z miast: Wiedeń, Sarajewo lub Budapeszt.
#1 Podróż do Wiednia z Anią
Nie wiem czemu, ale od razu wybrałam Wiedeń, może dlatego, że przypomniały mi się ważne dla mnie książki Johna Irvinga i Jonathana Carrolla, w których to miasto się przewijało, a do których chciałabym wrócić? Ale potem pomyślałam, że trochę boję się wracać do autorów, tak kiedyś hołubionych, bo nie wiadomo, jak ich twórczość odebrałabym teraz... Na szczęście trafiłam na książkę o Wiedniu Marty Guzowskiej „Wiedeń. Najlepsze miasto do życia” wydawnictwa Wielka Litera – dzięki niej sięgnęłam po „Trzeciego człowieka” Grahama Greene’a i przeniosłam się do powojennego Wiednia. Może pamiętacie znakomity czarno-biały film z Orsonem Wellesem, w reż. Carola Reeda pod tym samym tytułem? Mini-powieść została napisana tylko jako podstawa do stworzenia scenariusza, nie miała ukazywać się drukiem, a byłoby szkoda, bo to wciągająca historia dziwnej przyjaźni z morderstwem w tle, rozgrywająca się w zimowym, zniszczonym mieście. Graham Greene znakomicie oddał atmosferę zagrożenia i niepewności, towarzyszącą głównemu bohaterowi. Bonusem jest przedmowa autora, wyjaśniająca jak powstawał ten tekst oraz dodatkowe opowiadanie, które nie jest związane z Wiedniem, a z Londynem. Przeczytajcie, naprawdę warto!
Graham Greene „Trzeci człowiek. Stracone złudzenia”
#2 Podróż do Sarajewa z Moniką
W sierpniowym wyzwaniu postanowiłam wyruszyć do stolicy Bośni i Hercegowiny. Pamiętając, jak wielkie wrażenie zrobiło na mnie to miasto i górujący nad nim las białych krzyży, szukałam książki, która Sarajewo opisuje z punktu widzenia osoby tam mieszkającej. Gdy trafiłam na „Jeszcze żyję..." uznałam, że mam szansę zajrzeć do miasta przed wojną i tego nią ogarniętego.
Joanna Tlałka wyjechała do Sarajewa na studiach. Początkowo niechętna miastu z każdym dniem przekonywała się do niego bardziej i czuła coraz większy zachwyt jego atmosferą. W swoich wspomnieniach opisuje różnice społeczne i ekonomiczne między mieszkańcami Jugosławii i Polski, pokazuje punkty sporne mogące - jak wiemy - stać się zarzewiem konfliktu wśród grup etnicznych, czy religijnych żyjących na Bałkanach i dzieli się swoimi pozytywnymi wrażeniami z tego, jak pokojowo współegzystują identyfikujący się w najróżniejszy sposób ludzie. Zauroczona Bośnią i Hercegowiną, klimatem miasta i jego kawiarenek, zakochuje się także w spotkanym w studenckim bufecie Sejo.
„Jeszcze żyję..." to nie ckliwe romansidło, ale opowieść o tym, że gdy się kocha, szuka się rozmaitych dróg do tego, by być z drugą osobą. O wojennych losach Joanny i Sejo, o Sarajewie zmieniającym się z każdym wybuchem i każdym ostrzałem przeczytacie w książce, a potem - kto wie... Może podobnie jak ja zatęsknicie za tym miastem i zaczniecie planować podróż? :-)
Joanna Tlałka-Stovrag „Jeszcze żyję...”
#3 Podróż do Wiednia z Antoniną
Spośród wielu książek, których przeczytanie zaplanowałam na sierpień, jedna pomoże mi zrealizować wyzwanie literackie Dwanaście Miesięcy z Biblioteką. W tym miesiącu czytamy książki, które pozwolą nam odwiedzić Wiedeń, Sarajewo lub Budapeszt i ja do Wiednia, tego głównie z początków XX wieku i z czasów wojny, wybieram się dzięki lekturze.
Czytać będę opowieść Anne-Marie O’Connor „Złota dama”, o kulisach powstania i burzliwych losach najsłynniejszego obrazu Gustava Klimta Złota Adela. Portret Adeli Bloch-Bauer to arcydzieło podziwiane na całym świecie. Postaci jego autora, Gustava Klimta – jednego z najwybitniejszych przedstawicieli secesji, secesji wiedeńskiej, przedstawiać nie trzeba. Wystarczy obejrzeć kilka z jego najsłynniejszych obrazów, by kolejne rozpoznać bez problemu. Ale kim była sportretowana przez mistrza Adela Bloch-Bauer? To z pewnością kobieta dobrego pochodzenia, skoro sam Klimt uwiecznił jej postać na płótnie. Płótnie, do którego prawa rościło sobie stanowczo zbyt wiele osób i instytucji, z nazistami na czele. I o tym właśnie jest Złota dama – o kulisach powstania i burzliwej historii arcydzieła, przechodzącego przez lata z rąk do rąk, aż o swoją własność postanowiła zawalczyć prawowita spadkobierczyni…
#4 Podróż do Budapesztu z Magdą
W Budapeszcie nigdy nie byłam, ale jest to jedno z miejsc, które chciałabym w końcu odwiedzić. Za to parę razy miałam okazję spędzić trochę czasu w Kraju Zadunajskim i część obserwacji z książki Ziemowita Szczerka „Via Carpatia. Podróże po Węgrzech i Basenie Karpackim” mogę potwierdzić. Przede wszystkim chcę Was zachęcić do podróży, jeśli nie realnej, to chociaż tej książkowej. W reportażu (tak to nie powieść, jak głosi wyzwanie) znajdziecie wiele odniesień do kultury, sporo o muzyce, unikatowej architekturze – bo nie da się tej architektonicznej mozaiki pomylić z innym krajem, ale najwięcej o polityce i społeczeństwie. Jak się kształtują nastroje, kto tak naprawdę tutaj mieszka – a musicie wiedzieć, że Basen Karpacki, to zlepek wielu interesujących historii i ludzi. W reportażu znajdzie się i coś dla smakoszy. Ziemowit Szczerek odwiedził miejsce i smakował Węgry w miejscu, które również odwiedził Krzysztof Varga (autor m.in. „Gulaszu z turula” czy „Czardasza z mangalicą”). No i jeszcze świetna rzecz, którą uczynił Zemowit Szczerek! Na wstępie znajdziecie uproszczoną wersję wymowy węgierskich znaków. Wierzcie mi, to cenne, bo węgierski to mieszanina wielu języków – trochę fińskiego, niemieckiego, tureckiego oraz słowiańskiego (i jeszcze paru innych), ale jest językiem jedynym w swoim rodzaju! No to pora na Budapeszt. A legközelebbi viszontlátásra! Budapeszt to najzwyklejsza europejska metropolia, i choć postawiono ją w XIX wieku na szybko i na efektownie, z czego wyszło coś w rodzaju europejskiego mrocznego Gotham, to jednak dziś tego nie widać [s. 72].
Ziemowit Szczerek „Via Carpatia. Podróże po Węgrzech i Basenie Karpackim”
#5 Podróż do Wiednia ze Sławkiem
W ramach sierpniowego wyzwania czytelniczego, chciałbym polecić Waszej uwadze książkę Elisabeth Åsbrink „W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa”. Reportaż Åsbrink przenosi nas do przedwojennego Wiednia spowitego widmem II wojny światowej. Na tym tle pisarka przedstawia wzruszającą i dramatyczną historię Ottona Ullmanna, żydowskiego chłopca pochodzącego z Wiednia. W wyniku Anschlussu w 1938 r., stolica Austrii staje się dla niego więzieniem, z którego musi uciekać, by przetrwać. Los rzuci go do Szwecji, gdzie nasilają się postawy faszystowskie, atrakcyjne również dla młodego Ingvara Kamprada, późniejszego założyciela firmy Ikea. Ich losy splotły się w niezwykły sposób, a przyjaźń, mimo odrębnych poglądów przetrwała wiele lat.
Elisabeth Åsbrink „W Lesie Wiedeńskim wciąż szumią drzewa”